Koncert w Zabierzowie

Ładowanie: wreszcie spieszę się powoli!

Podziel się tym artykułem!

Tak. Jeżdżąc elektrycznie ma się, paradoksalnie, zdawać by się mogło, więcej czasu. I tak trzeba stanąć, by podładować auto, więc jest czas, by trochę spojrzeć na okolicę, stanąć w nowym miejscu, i odetchnąć, a nie wciąż deptać na pedał gazu (prądu?).

W tym dziale chcę wrzucać, co zazwyczaj ulotne, a ciekawe, czyli miejsca, gdzie ładowaliśmy teslę.

Zacznę od Zabierzowa, położonego kilkanaście km od Krakowa. Oczywiście dojechałbym spod Rzeszowa do superchargera w Katowicach bez problemu, ale na A4 był korek, a że lubię sprawdzać poprawność wpisów na Plugshare, pomyślalem, by połączyć przyjazne z pożytecznym, i zajechałem do Zabierzowa.

Ładowarka podwójna ENSTO, wskazywała pięknie trójfazowe 32A, gratis, ładowała również początkowo przyzwoicie. Niestety, po ok. 40 minutach rozłączyła się, i umarła, całe oświetlenie zgasło. Na szczęście ładowarka wypuściła kabel (w przeciwieństwie do ładowarki przed Leroy w Szczecinie..)

Przeczytaj również:  Mustang Island - przypadkiem odnalezione piękno

Swoją drogą brakuje jakiejkolwiek instrukcji jak użyć ładowarkę, wiec spróbowałem: na szczęście zaczyna działać po przyłożeniu jakiejkolwiek karty RFID.

Ale co było przyczyną problemu? Prawdopodobnie wysiadł bezpiecznik, nieprzyzwyczajony do tak długiego poboru wysokiej mocy. Po 5 miesiącach stacja została naprawiona:)

Pozytywy jednak również były. Na zabierzowskim, ultranowoczesnym rynku zjedliśmy pyszną pizzę (wyśmienite cienkie ciasto!), i trafiliśmy przypadkowo na ciekawy koncert, którego wysłuchaliśmy jedząc:)

Podziel się tym artykułem!

About the author

Michał Mirski

Jeżdżę teslami od 2016 roku, przejechałem w sumie ponad 200.000 km. Żaden inny samochód mnie tak nie fascynował. Wciąż mam uśmiech na twarzy, gdy wsiadam do auta:)

View all posts

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *